Czynniki popytowe i podażowe na rynku pożyczek niebankowych – analiza kierunków zmian w roku 2013

Czynniki popytowe i podażowe na rynku pożyczek niebankowych – analiza kierunków zmian w roku 2013

dr Mirosław A. Bieszki
Doradca ds. Ekonomicznych KPF

Firmy pożyczkowe nie należące ani nie powiązane z bankami są dziś trwałym elementem rynku finansowego w Polsce. Po dyskusjach na temat sensu istnienia firm pożyczkowych dziś rozmawia się o uregulowaniach. A to oznacza, że uczestnicy rynku (konsumenci, banki i regulatorzy) zaakceptowali ich biznesową obecność. W innym bowiem przypadku nie byłoby sensu wprowadzania regulacji skierowanych na rynek pożyczek nie bankowych. Argumentem, który przeważył na korzyść tych firm, jest ich komplementarność wobec rynku bankowego. Na rzecz trwałej obecności firm pożyczkowych, a zatem strukturalnej cechy systemu finansowego w Polsce, działają zmiany, jakie mają miejsce w sektorze bankowym. Największe znaczenie w obszarze Unii Europejskiej mają propozycje regulacyjne, które wymuszają na bankach dostosowania po stronie ich biznesu. I tak, propozycje uregulowań adekwatności kapitałowej mogą przynieść w efekcie powstanie wyspecjalizowanych banków hipotecznych, a zatem „wyprowadzenie” tych kredytów poza istniejące struktury biznesowe.

Jeśli przyjmiemy, że nie bankowe firmy pożyczkowe uzupełniają i dopełniają system finansowy w Polsce, ważnym elementem w rozważaniach na temat dynamiki ich rozwoju staje się analiza czynników popytowych i podażowych. Po stronie popytu są oczywiście gospodarstwa domowe, bowiem to do nich skierowana jest oferta. Strona podażowa musi uwzględniać – obok kanonu analizy podażowej – element zmian w polityce kredytowej banków. Zmiany w polityce kredytowej – niezależnie od tego, czy autonomiczne, czy wymuszone rekomendacjami regulacyjnymi i nadzorczymi – wyznaczają granice pola gry dla firm pożyczkowych.

Dla kształtowania się popytu na kredyt i/lub pożyczkę główne znaczenie mają dochody gospodarstw domowych, ich spożycie prywatne i sposób, w jaki jest ono finansowane. Dla strony dochodowej gospodarstw domowych kluczowe znaczenie ma relacja między źródłami ich powstawania (mamy na uwadze dochód do dyspozycji). Bez wątpienia dochody do dyspozycji brutto gospodarstw domowych wzrastały od IV kw. roku 2012. Mimo różnic w tempie ich wzrostu wyraźnie kształtował się trend wzrostowy. Jak zauważa autorka opracowania NBP [Sytuacja finansowa sektora gospodarstw domowych w II kw.2013; Grażyna Mierzejewska. Nr 04/13, NBP, listopad 2013, str.4], zmiany te realizowały się „(…) w warunkach wyższej dynamiki dochodów z pracy najemnej, niewielkiego przyspieszenia dynamiki nadwyżki operacyjnej brutto oraz obniżenia dynamiki dochodów ze świadczeń społecznych”. Istotny wpływ na dynamikę zmian dochodu do dyspozycji gospodarstw domowych miały czynniki pomniejszające ten dochód, a mianowicie podatki od dochodów i majątku oraz składek na ubezpieczenie społeczne [Szczegółowe dane zawarte są w Tablicy 1. „Dynamiki roczne podstawowych składników dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych w ujęciu realnym”; NBP, op.cit., s.4].

Stopa obciążenia dochodów (suma wyżej wymienionych podatków) wzrosła do 22,4% i była o 0,4 pp. wyższa niż w roku ubiegłym.

Wzrost dochodów z pracy najemnej wynikał z dodatniej dynamiki przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń i dotyczył płac nominalnych oraz realnych tak w sektorze przedsiębiorstw, jak i w sferze budżetowej. Działo się to jednak w warunkach pogłębienia spadku zatrudnienia w gospodarce narodowej.

O ile ocena tendencji występujących po stronie dochodów z własności jest niejednoznaczna, to po stronie obciążenia odsetkowego gospodarstw domowych [Obciążenie odsetkowe rozumiane jako relacja odsetek zapłaconych do dochodów do dyspozycji] nastąpiła wyraźna redukcja. Warto w tym miejscu nadmienić, że od połowy 2009 roku do I kw. 2013 utrzymywał się wyraźny trend wzrostowy tej relacji, zatem obecnie gospodarstwa domowe odczuwają spadek stóp procentowych.

Gospodarstwa domowe swoje dochody przeznaczają na finansowanie spożycia oraz oszczędności. Dla rynku kredytów i pożyczek podstawowe znaczenie ma dynamika konsumpcji oraz sposób jej finansowania. Warto zauważyć, że począwszy od roku 2011 trend realnego wzrostu konsumpcji prywatnej był ujemny i dopiero w 2013 roku nastąpiła zauważalna jego zmiana w postaci wyhamowania spadku. W strukturze konsumpcji w okresie 2000 – 2013 udział dóbr trwałych nie przekraczał 6,4%, a wartość średnia wyniosła 5,8%. Co istotne, w II kw. 2013 roku udział dóbr trwałych – najczęściej finansowanych przy wykorzystaniu „wspomagania” zewnętrznymi źródłami finansowania wyniósł – 5,5%, a zatem poniżej średniej. Wszystko to miało miejsce pomimo opisanych wyżej korzystnych dla gospodarstw domowych zmian po stronie dochodów realnych i stopy obciążenia „odsetkowego”.

W finansowaniu konsumpcji od ponad 2,5 roku widoczny był regres, czego dowodem są ujemne zmiany zadłużenia, czyli przewaga spłat nad nowo zaciągniętymi kredytami i pożyczkami. Przełomem okazał się II kw. 2013 roku, bowiem wtedy wystąpił przyrost zadłużenia o 1,4 mld PLN. Biorąc pod uwagę, iż wykorzystanie kredytów konsumpcyjnych jest wypadkową swobodnych decyzji gospodarstw domowych oraz czynników leżących poza nimi (polityka kredytowa banków), warto zauważyć, że banki zareagowały na „poluzowanie” rekomendacji KNF w niewielkim stopniu, łagodząc politykę kredytową i jednocześnie podwyższając marże. To bez wątpienia przesunęło granice pola gry w stronę firm pożyczkowych, rezygnując z obsługi pewnej części grup docelowych klientów.

W analizie czynników kształtujących wykorzystanie zewnętrznych źródeł finansowania gospodarstw domowych pomijamy rynek kredytów mieszkaniowych, ponieważ aktywność na tym rynku firm pożyczkowych jest praktycznie niezauważalna. Wspólnym polem gry banków i firm pożyczkowych są kredyty finansujące w pierwszym rzędzie potrzeby płynnościowe, a w drugiej kolejności zakup dóbr trwałych. Przyjrzyjmy się zatem, co zmieniało się w polityce kredytowej banków.

W III kw. 2013 roku 1/5 banków złagodziła kryteria udzielania kredytów konsumpcyjnych. W badaniach ankietowych prowadzonych przez NBP badane są następujące przyczyny zmian polityki kredytowej:
– bieżąca i przewidywana sytuacja kapitałowa banku,
– decyzje NBP w zakresie polityki pieniężnej,
– ryzyko związane z przewidywaną sytuacją gospodarczą,
– ryzyko związane z realizacją wymaganych zabezpieczeń,
– zmiana udziału kredytów zagrożonych w portfelu kredytów konsumpcyjnych,
– zmiana presji konkurencyjnej,
-zmiana popytu na kredyty konsumpcyjne,
– inne czynniki.

Co istotne, banki, które złagodziły politykę kredytową, uzasadniały to głównie „innymi czynnikami” – ok. 70% wskazań w II kw. 2013 roku i 58% w III kw. Presja konkurencyjna wskazywana była jako główna przyczyna zmian w polityce kredytowej (40%wskazań) w I kw. 2012 roku. Natomiast w roku 2013 na konkurencję jako „driver” zmian wskazało tylko 10% banków.

Analiza wskazań odnośnie czynników decydujących o zmianach w polityce kredytowej potwierdza opinię o „przeregulowaniu”. Walka konkurencyjna ustąpiła miejsca dostosowaniu się do regulacji, co z perspektywy konsumenta nie jest dobrym komunikatem.

Niemniej ciekawych wniosków dostarcza analiza wskazań banków co do przyczyn zmian popytu na kredyty konsumpcyjne. W analizie dotyczącej gospodarstw domowych wskazaliśmy na czynniki autonomiczne, przesądzające o decyzjach gospodarstw domowych co do sposobu finansowania spożycia oraz czynniki leżące poza sferą ich decyzji – m.in. polityka kredytowa banków. Wyniki badań ankietowych wśród banków na temat przyczyn zmian popytu na kredyty konsumpcyjne7 wskazują przede wszystkim na czynniki „nieautonomiczne”. Większość banków wskazała jako główne przyczyny „zmiany warunków udzielania kredytów” i „zmiany kryteriów ich udzielania”, natomiast dopiero w dalszej kolejności na „zmiany zapotrzebowania na finansowanie zakupu dóbr trwałego użytku”. Takie rezultaty zdają się prowadzić do wniosku, że to nie czynniki autonomiczne przesądzają o wzroście czy spadku popytu na kredyty konsumpcyjne, ale przede wszystkim ”luzowanie” lub „zaciskanie” polityki kredytowej banków.

Przejdźmy do analizy rynku kredytów konsumpcyjnych w roku 2013. Wyraźnie widać dwa okresy, które przede wszystkim wyróżnia liczba udzielonych kredytów i ich średnia wartość. Okres „opanowania” strat na portfelach kredytów gotówkowych zakończył się w połowie roku 2009. Pomimo tego, systematycznie spadała ilość udzielanych kredytów konsumpcyjnych (ratalnych i gotówkowych) mniej więcej do połowy roku 2013. W pierwszym rzędzie spadła liczba kredytów gotówkowych, a stało się to na skutek zaostrzenia polityki kredytowej oraz zerwania umów z pośrednikami. Ten proces restrukturyzacji (polityka kredytowa i dystrybucyjna) dotyczył przede wszystkim kredytów na niskie kwoty [Kredyt Trendy, Raport Biura Informacji Kredytowej, czerwiec 2013]. Spadek liczby „gotówkowych” banki rekompensowały wzrostem po stronie sprzedaży kredytów ratalnych wówczas, gdy miały możliwość podpisania umów o współpracę z dużymi sieciami handlu dobrami konsumpcji trwałej. W IV kw. 2011 roku zaszła kolejna zmiana na tym rynku, a mianowicie przenoszenie sprzedaży kredytów ratalnych do własnych firm pożyczkowych. O skali tego zjawiska świadczą choćby dane o spadku o 32% liczby sprzedanych kredytów w roku 2012. Należy w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że migracja kredytów z bilansów banków do ich firm pożyczkowych była skutkiem arbitrażu regulacyjnego, a nie zmiany modelu biznesowego uwarunkowanej czynnikami rynkowymi. Stąd też nie może dziwić kolejna zmiana, wymuszona przez twarde stanowisko KNF wobec banków, które utworzyły własne firmy pożyczkowe. Stanowisko KNF zostało wyraźnie i stanowczo przekazane Zarządom banków – arbitraż regulacyjny nie będzie tolerowany, a udzielone przez firmy pożyczkowe kredyty mają wrócić do bilansów bankowych. Jednocześnie KNF złagodził rekomendację T, czym uzasadnił swoje stanowisko wobec bankowych firm pożyczkowych.

Zatem, analizując zmiany ilości udzielonych kredytów, należy mieć na uwadze migrację kredytów – „z” i „z powrotem” do banków. W innym przypadku wnioski dotyczące zmian w ilości i średniej wartości kredytów konsumpcyjnych nie będą prawdziwe. Dowodzi tego choćby fakt, że tzw. wyraźne ożywienie kredytowe w 2013 roku wystarczało jedynie na powrót do poziomu z roku 2011, a więc do stanu z okresu rozpoczęcia migracji kredytów konsumpcyjnych.

Bez wątpienia banki ograniczyły swoją aktywność na rynku kredytów gotówkowych na niskie kwoty. W I kw. 2013 roku ilościowo akcja kredytowa na rynku finansowania konsumpcji była na poziomie roku 2012, ale wartościowo wyższa o 8,6%. Ponieważ inflacja utrzymuje się na niskim poziomie, wzrost wartości kredytów ma swoje źródło w dostosowaniu średniej kwoty kredytu do struktury kosztów. Jak stwierdza BIK, banki ograniczając podaż drobnych kredytów zaznaczyły swoją aktywność w sprzedaży kredytów na większe kwoty. Stąd obecność w statystykach kredytów o wartości ponad 1 mln PLN, klasyfikowanych jako konsumpcyjne, a de facto finansujących działalność gospodarczą. Nie trzeba głębokiej wiedzy o statystyce, aby mieć świadomość, jak silnie obecność takich kredytów wpływa na wysokość tzw. przeciętnego kredytu. Piszemy o tym, ponieważ często bezrefleksyjnie porównuje się tzw. przeciętne kwoty kredytów do przeciętnej wartości pożyczki z segmentu nie bankowych firm pożyczkowych. Warto w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, iż „średni kredyt czy pożyczka” jest konstrukcją statystyczną i bez analizy strukturalnej nie ma wartości poznawczej, a jedynie poglądową.

Analiza struktury udzielonych kredytów konsumpcyjnych w podziale na wartość kwot wskazuje na systematyczne wycofywanie się banków z rynku do „4 tys. PLN”. W 2011 roku kredyty te stanowiły 65% ogółu udzielonego wolumenu, a w 2013 roku – 55%. Warto podkreślić, że dla banków 45% wolumenu odpowiadało aż 91% pod względem wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych.

Tak „niskie kwoty” (do 4 tys. PLN) stanowiły tylko 9% wartości udzielonych w 2013 roku kredytów roku konsumpcyjnych. Natomiast kredyty na najwyższe kwoty ilościowo stanowiły w 2011 roku 2% wolumenu, aby w ub.r. wzrosnąć do 4% w 2013. Pod względem udziału w wartości udzielonych kredytów konsumpcyjnych było to 30% w 2011 i 36% w 2013. Główne pole gry banków wyznacza od dołu granica 4 tys. PLN. Walka konkurencyjna, której dowodem są choćby kampanie reklamowe, przebiega w segmencie, gdzie dominują kredyty powyżej 5-10 tys. PLN. Kredyty w tym przedziale wartości zapewniają krytyczną granicę kalkulacji opłacalności pod względem jednostkowego kosztu kredytu. Dla wzrostu portfela największe znaczenie mają kredyty powyżej 10 tys. PLN, bowiem ich udział w wolumenie w 2013 roku wyniósł 25%, podczas gdy ich waga w ujęciu wartości pożyczonych kwot była 3-krotnie większa.

Tak strukturalnie wyglądał rynek kredytów konsumpcyjnych AD 2013. Skrótowo zarysowane zmiany strukturalne pozwalają lepiej zrozumieć obraz, jaki wyłania się z prezentowanej w dalszej części Raportu analizy. Zarówno banki jak i firmy pożyczkowe muszą uważnie śledzić sytuację finansową gospodarstw domowych, bowiem to jej parametry decydują o jakości obsługi kredytów i pożyczek „już w bilansie”. Oczekiwania gospodarstw domowych co do kształtowania się ich kondycji finansowej w przyszłości przesądzają o sposobie finansowania ich konsumpcji, a więc o spadku lub wzroście popytu na kredyty i pożyczki.

Rynek kredytów konsumpcyjnych ma swoją dynamikę, a wobec tego musza zmieniać się modele biznesowe dostawców (strona podażowa). Dodatkowo, do zmian mających swoje źródło w czynnikach rynkowych dochodzą te regulacyjne. Jak wynika z naszej analizy, często ich ciężar gatunkowy jest dla decyzji Zarządów większy niż to, co dyktuje rynek.

***

Dr Mirosław A. Bieszki, Doradca ds. Ekonomicznych, Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce
Mirosław Bieszki, Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego; w 1986 stażysta w Komisji Europejskiej; w 1987 otrzymał stypendium badawcze Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej; swoją karierę bankowości rozwijał w Bank Austria Creditanstalt; później prezes GMAC Polska S.A. oraz prezes Santander Consumer Bank; dziś niezależny konsultant; publikował komentarze dla www.obserwatorfinansowy.pl (NBP), przygotowywał ekspertyzy dla Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, publikował komentarze w Forbes oraz jako ekspert komentował w CNBC Business; Doradca Ekonomiczny KPF.