Nie tylko wierzyciele mają problem z opłata końcową – wywiad DGP z Marcinem Czuganem

Nie tylko wierzyciele mają problem z opłata końcową – wywiad DGP z Marcinem Czuganem

[…] Problem opłaty końcowej, pobieranej przy bezskutecznej egzekucji jest głębszy. Jest dla nas jasne, że system egzekucji powinien być należycie finansowany, jednak ciężar tej opłaty ponoszą tylko wierzyciele wtórni, a nie pierwotni, co może budzić pewne wątpliwości. […] Chcę podkreślić, że trwają prace nad tzw. dyrektywą NPL, która stworzy i zunifikuje zasady rynku windykacyjnego w całej Europie. Jej autor – Komisja Europejska wychodzi z założenia, że, aby banki mogły efektywnie finansować gospodarkę poprzez udzielanie kredytów przedsiębiorców, to powinny się pozbywać tzw. złych długów, czyli tych wierzytelności, które zostały zaklasyfikowane jako nieobsługiwane. UE dostrzega więc, że wierzyciele wtórni odgrywają olbrzymią rolę w gospodarce zapewniając powrót pieniędzy do obiegu. Ta rola, w czasach pandemii, jest jeszcze istotniejsza. Tymczasem nasze przepisy są tak skonstruowane, że ciężar finansowania egzekucji ciąży wyłącznie na wierzycielach wtórnych […] – mówi mec. Marcin Czugan, wiceprezes ZPF, w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej.

Pełny tekst wywiadu przeprowadzony przez red. Pawła Szymaniaka, opublikowany 17.08.2020, zamieszczamy poniżej

Nie tylko wierzyciele mają problem z opłata końcową

Dwa tygodnie temu opisaliśmy różne sposoby, jakich chwytają się firmy windykacyjne, by uniknąć płacenia opłaty końcowej jeśli komornik umorzy postępowanie z uwagi na bezskuteczność egzekucji. Najbardziej rażące sygnały komorników dotyczyły jednego podmiotu, który składał wnioski o umorzenie postępowania na skutek rzekomej ugody z dłużnikiem. Dłużnik miał nic nie wiedzieć o tym, że zawarł ugodę, a wpłaty drobnych kwot będących podstawą zawarcia porozumienie np. 10 zł, według podejrzeń komorników mogły być dokonywane przez samą firmę windykacyjną, która dzięki temu oszczędzała 140 zł. Podejrzenia wynikały z tego, że załączane potwierdzenia przelewów, które miały pochodzić od dłużnika, miały zaczernione dane wpłacającego, przez co nie można było ich zweryfikować.

Marcin Czugan, Wiceprezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych: Bardzo dziękuję za opisanie tego procederu. Taki sygnał był niezwykle istotny, ponieważ praktyki, które zostały przez państwa ujawnione absolutnie nie są akceptowalne i muszą być piętnowane przez całą branżę, co też się stało. Jak tylko ukazał się tekst, nasze dwa organy: komisja etyki oraz rzecznik etyki, zwróciły się do wszystkich członków ZPF z branży zarządzania wierzytelnościami z wnioskiem o złożenie wyjaśnień na temat ewentualnego stosowania praktyk opisanych w artykule. W tekście nie została wskazana nazwa firmy, jednakże jej ustalenie jest tylko kwestią czasu i będziemy mogli przejść do dalszego etapu.

Co jeśli okaże się, że nie tylko ugody były fikcyjne, ale to wierzyciel sam sobie przelewał pieniądze w imieniu dłużnika?

To mogłoby być nie tylko nie etyczne, ale i niezgodne z prawem. Jednak musimy ustalić cały stan faktyczny, bo prawem każdego podmiotu jest złożenie wyjaśnień i przedstawienie własnego stanowiska. Jeżeli to się potwierdzi, wówczas komisja etyki będzie wyciągać konsekwencje. Katalog sankcji jest rozległy, począwszy od upomnienia po skreślenie z listy członków. Zapewniam, że jeśli te wszystkie informacje się potwierdzą, to takie zachowania będą bezwzględnie piętnowane.

Jednak problem opłaty końcowej, pobieranej przy bezskutecznej egzekucji jest głębszy. Jest dla nas jasne, że system egzekucji powinien być należycie finansowany, jednak ciężar tej opłaty ponoszą tylko wierzyciele wtórni, a nie pierwotni, co może budzić pewne wątpliwości. Nie usprawiedliwia to oczywiście prób jej ominięcia, ale chciałbym zwrócić też uwagę, że z nie do końca etycznymi zachowaniami mamy do czynienia również po drugiej stronie.

Ma Pan na myśli komorników?

Podkreślam, że niektórych komorników. Bo tak jak zdecydowana większość firm windykacyjnych postępuje fair, tak samo działa większość kancelarii. Jednak niektórzy komornicy zbyt szybko umarzają postępowania ze względu na bezskuteczność, nie wykonując przy tym wielu czynności, które powinni byli wykonać w celu ustalenia stanu majątkowego dłużnika. Ba, zdarzają się przypadki, w których komornik nie wykonuje żadnych czynności i umarza egzekucję inkasując od wierzyciela opłatę. W takich sytuacjach część wierzycieli odwoływało się od takiego przedwczesnego umorzenia egzekucji składając skargę na czynności komornika i w niektórych sprawach sądy przyznawały im rację.

Czy to znaczy, że po wprowadzeniu opłaty końcowej skala umorzeń się zwiększyła?

To było zauważalne zaraz po wejściu w życie przepisów ustawy o kosztach komorniczych, która tę nową opłatę wprowadziła. Co prawda dotyczyło to nielicznej grupy komorników, jednak biorąc pod uwagę liczbę spraw, jakie wierzyciele masowi kierowali do takich komorników, koszty dla wierzycieli z tytułu opłaty końcowej szły w setki tys. zł. Teraz sytuacja się ustabilizowała, również dlatego, że samo środowisko komornicze zwracało na to uwagę.

Inna sprawa, że przepisy wprost nie stanowią, jakie czynności komornik musi wykonać, aby stwierdzić umorzenie postępowania egzekucyjnego z uwagi na bezskuteczność. Z art. 801 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego wynika, że komornik ma ustalić majątek dłużnika w zakresie znanym mu z innych prowadzonych postępowań albo na podstawie publicznie dostępnych źródeł informacji, lub wzywa dłużnika do złożenia wykazu majątku. Więc jeżeli wierzyciel nawet nie posiada informacji, czy komornik sprawdzał w jakichś zewnętrznych źródłach, to może to budzić wątpliwości, czy wykonał on swoje obowiązki należycie, zanim stwierdził bezskuteczność egzekucji i obciążył kosztami wierzyciela. Na szczęście, mówiąc uczciwe, skala tego nie jest duża, tak samo jak skala prób omijania wnoszenie tej opłaty przez wierzycieli.

Inna sprawa, że jeśli komornik prowadzi przeciwko temu samemu dłużnikowi wiele postępowań, w trakcie których ustalił, że jest on niewypłacalny, to chyba nie ma sensu co tydzień powtarzać kolejnych czynności sprawdzających, czy przypadkiem nie wygrał on w totolotka.

Racja, tylko fakt, że weryfikacja stanu majątku dłużnika w innym postępowaniu nastąpiła np. tydzień temu powinien być wykazany w uzasadnieniu do postanowienia o umorzeniu. Poza tym nawet jeśli komornik dochodzi do konkluzji, że dłużnik jest niewypłacalny, to przed umorzeniem postępowania powinien jeszcze wezwać do wysłuchania wierzyciela, który ewentualnie może mógłby wskazać na jakieś inne składniki majątku dłużnika, a tak się nie zawsze dzieje.

Jednak opłata końcowa miała doprowadzić do ograniczenia tzw. reegzekucji spraw po wielokroć umarzanych z powodu bezskuteczności, co generowało koszty po stronie komorników i utrudniało egzekucję pozostałych długów. Jednak z ostatecznej wersji art. 29 ustawy o kosztach komorniczych, który mówi o tej opłacie nie są zadowoleni ani komornicy, ani wierzyciele.

Jeśli celem wprowadzenia tej opłaty miało być ograniczenie reegzekucji, to nie rozumiem dlaczego wierzyciel, który pierwszy raz nabywa daną wierzytelność, ma być obciążony tą opłatą, tak samo jak wierzyciel, który nabywa dług, który był przedmiotem obrotu np. trzy razy. Sama reegzekucja, wszczynana oczywiście w racjonalnych odstępach czasu, może mieć sens, gdyż sytuacja dłużnika może się przecież zmienić. Chcę podkreślić, że trwają prace nad tzw. dyrektywą NPL, która stworzy i zunifikuje zasady rynku windykacyjnego w całej Europie. Jej autor – Komisja Europejska wychodzi z założenia, że, aby banki mogły efektywnie finansować gospodarkę poprzez udzielanie kredytów przedsiębiorców, to powinny się pozbywać tzw. złych długów, czyli tych wierzytelności, które zostały zaklasyfikowane jako nieobsługiwane. UE dostrzega więc, że wierzyciele wtórni odgrywają olbrzymią rolę w gospodarce zapewniając powrót pieniędzy do obiegu. Ta rola, a czasach pandemii, jest jeszcze istotniejsza. Tymczasem nasze przepisy są tak skonstruowane, że ciężar finansowania egzekucji ciąży wyłącznie na wierzycielach wtórnych.

Wcześniej ciążył na dłużnikach i komornikach.

I tak, i nie. Zgadzam się, że wraz z nowymi ustawami o komornikach sądowych i kosztach komorniczych trzeba było określić, w jaki sposób ma być finansowana egzekucja. Była np. koncepcja opłaty wstępnej, ale stanęło na końcowej obciążającej wyłącznie wierzycieli wtórnych. Być może trzeba wrócić do rozmów na temat sposobu finansowania egzekucji, sprawiedliwiej rozłożonego na jego strony.