PPK szansą dla młodych, a co ze starszymi?

PPK szansą dla młodych, a co ze starszymi?

Robert Majkowski
Prezes Funduszu Hipotecznego DOM S.A., Wiceprzewodniczący Komisji Etyki KPF

Najwięksi pracodawcy, którzy zatrudniają ponad 250 pracowników przystąpią do PPK już 1 lipca. Po nich przyjdzie czas na mniejsze firmy i jednostki sektora finansów publicznych. Państwo chce zachęcić Polaków do długoterminowego oszczędzania na emeryturę, ale z badania opinii przeprowadzonego przez CBOS wynika, że 57 proc. rodaków nie słyszało o wprowadzeniu PPK[1]. Dotychczas twierdzili oni, że wprawdzie nie mają zbyt wielu oszczędności „na starość”, ale chcieliby zacząć odkładać na emeryturę – o ile Państwo im do tego dołoży[2]. Możliwe, że PPK okaże się przełomowe, zwłaszcza, że składki będą pochodziły nie tylko od pracownika i pracodawcy, ale również z budżetu państwa.

Kierunek tych zmian jest dobry, jednak PPK stanowi deskę ratunku jedynie dla młodych, a nie starszych pracowników. Najwięcej w PPK odłożą bowiem młodzi pracownicy. Dzisiejsi 30-latkowie, zatrudnieni na umowę o pracę, którzy zarabiają 5000 zł brutto (3350 zł netto) uskładają – aż do momentu przejścia na emeryturę, czyli do wieku 65 lat – ok. 234 668 zł[3]. Jeżeli przyjmiemy, że na emeryturze będą żyć jeszcze 16 lat (taka jest prognozowana długość życia mężczyzny w wieku 65 lat wg GUS) to będą mogli sobie „wypłacać” po 1512 zł miesięcznie. Dzisiejsi 45-latkowie uskładają 84 977, czyli będą mieli po 548 zł miesięcznie, a 55-latkowie – 31 555 zł, czyli po 301 zł miesięcznie[4]. Im krócej będziemy oszczędzać, tym gorzej i choć jest to oczywiste, to równie oczywistym jest fakt, że samo oszczędzanie dzięki PPK to przywilej, który mają osoby młodsze. Osoby starsze, a zwłaszcza te, które już są na emeryturze, tego przywileju nie mają i nie będą mieć. Dobrze, że myślimy o przyszłych pokoleniach, zwłaszcza, że świadczenia emerytalne z ZUS będą sukcesywnie maleć. Warto jednak pomyśleć o dzisiejszych emerytach lub osobach, które przejdą na emeryturę za kilka, a nie kilkadziesiąt lat.

Dzisiejsi 30-latkowie mają mnóstwo narzędzi, by odkładać na swoją przyszłą emeryturę. W ich przypadku najważniejsze jest zrozumienie, że bez kilku źródeł finansowania na emeryturze, może być im ciężko żyć na godziwym poziomie. Będzie im jeszcze ciężej niż obecnym emerytom. Dlaczego? Zgodnie z prognozami stopa zastąpienia będzie wciąż maleć. Dzisiejszy emeryt otrzymuje z ZUS-u ok. 56,4 proc. swojego ostatniego wynagrodzenia, za 20 lat będzie otrzymywał tylko 37 proc., a za 40 lat – 24 proc[5]. Świadczenia państwowe będą coraz niższe, ale dzisiejsi 30-latkowie mogą temu zaradzić. Emerytura dzisiejszych trzydziestolatków nie będzie świadczeniem z jednego źródła, czyli z ZUS-u. Będzie składała się z puzzli, dzięki którym do senioralnego budżetu będzie wpływało więcej gotówki. Jednym puzzlem będzie wyżej wspomniane świadczenie państwowe, kolejnym – świadczenie zakładowe (np. PPK, PPE), jeszcze kolejnymi – świadczenia z dobrowolnych źródeł,  o których każdy młody człowiek powinien pomyślał na wiele lat przed emeryturą (np. IKE, IKZE, renta dożywotnia z nieruchomości, inwestycje w papiery wartościowe, lokaty).

O ile wyzwaniem dla młodych jest zmiana myślenia o emeryturze, o tyle wyzwaniem dla starszych jest znalezienie dodatkowego źródła finansowania w sytuacji, w której znajdują się obecnie. Bez wielu oszczędności, bez możliwości długofalowego oszczędzania w PPK, niejednokrotnie bez wsparcia finansowego rodziny. Bardzo często jedynym kapitałem, który posiadają osoby starsze, są nieruchomości. Na dodatek nieruchomości nieobciążone kredytem. Nieruchomości, które można sprzedać, zamienić na mniejsze, wynająć lub „spieniężyć” podpisując umowę renty dożywotniej i otrzymując dożywotnie świadczenia pieniężne.

Uwalnianie kapitału zamrożonego w nieruchomościach napotyka w Polsce sporo barier. Jedną z nich jest strach przed sprzedażą i zmianą dotychczasowego miejsca zamieszkania, kolejną – strach przed utratą prywatności w przypadku podnajmowania części lokalu. Bardzo często seniorzy obawiają się wykorzystania nieruchomości i jej spieniężenia ze względu na oczekiwania bliskich. Ciągle pokutuje stereotyp, że ważniejsze jest przekazanie nieruchomości w spadku, niż wyższa jakość życia na emeryturze. Zarówno młodsze pokolenia jak i sami seniorzy z trudem akceptują możliwość otrzymania dożywotniej renty z nieruchomości. A taka profesjonalna usługa istnieje w Polsce od ponad 10 lat i najwyższa pora, by dla bezpieczeństwa seniorów ten rynek rozwinąć i uregulować. Pierwsze efekty PPK zobaczymy za 20-30 lat, a renta dożywotnia umożliwia poprawę jakości życia na emeryturze już dziś.

***

[1] https://www.cbos.pl/PL/publikacje/raporty.php oraz m.in. https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/emerytury/ppk-od-lipca-w-duzych-firmach-wiedza-polakow-o-ppk/3xby3hp.
[2] Artykuł „Emerytalna strategia Polaków: jeśli państwo dopłaci, to może zaczniemy oszczędzać”. Gazeta Wyborcza, 14.06.2016. Link: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,20241612,emerytalna-strategia-polakow-jesli-panstwo-doplaci-to-moze.amp.
[3] www.mojeppk.pl, założenia do wyliczeń (podstawowa miesięczna wpłata pracownika to 2% wynagrodzenia brutto, podstawowa miesięczna wpłata pracodawcy to 1,5% wynagrodzenia brutto, pieniądze zbierane do 65 roku życia, wypłaty miesięczne przez 16 lat).
[4] Tamże.
[5] https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/emerytury/stopa-zastapienia-w-zus-w-2018-r-emerytury-polakow/fwvd41w.

***

Robert Majkowski – założyciel i pierwszy Prezes Zarządu związany z Funduszem Hipotecznym DOM S.A. od 2008 roku. Pracuje na polskim rynku usług finansowych od 1997 r. W latach 1997-2003 pracował dla Grupy BRE Banku – w Skarbiec TFI oraz Skarbiec Asset Management Holding m.in. na stanowisku Dyrektora Generalnego odpowiedzialnego za sprzedaż i marketing funduszy inwestycyjnych i emerytalnych Skarbca. W latach 2004-2008 pracował między innymi w Sygma Bank Polska, Xelion Doradcy Finansowi, doradzał zagranicznym bankom i firmom inwestycyjnym w zakresie otwierania i prowadzenia działalności w Polsce. Od sierpnia 2017 roku Członek Rady Nadzorczej Q Securities S.A. Dom Maklerski. Absolwent Warszawskiej SGH oraz Politechniki Świętokrzyskiej. Ukończył studia podyplomowe z zakresu ubezpieczeń Warszawskiej Akademii Finansów we współpracy z John Cass London Business School. Robert Majkowski jest także Wiceprzewodniczącym Komisji Etyki Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych.