Badanie „limitu w limicie”. Jak interpretować wyrok TSUE C-321/22 o kosztach kredytu konsumenckiego?

Badanie „limitu w limicie”. Jak interpretować wyrok TSUE C-321/22 o kosztach kredytu konsumenckiego?

Marcin Czugan
Radca Prawny, Prezes Zarządu, ZPF

Jeżeli kredytodawca nakłada na klienta koszty, które mieszczą się w dopuszczalnym prawem limicie, test o nieproporcjonalności nie powinien prowadzić do negatywnych dla kredytodawcy konsekwencji.

W dniu 23 listopada 2023 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej („TSUE”) wydał wyrok, który dotyczy branży finansowej, a ściślej – kredytodawców kredytu konsumenckiego. Orzeczenie, zapadłe na skutek pytania prejudycjalnego, zmierzało do odpowiedzi na kilka pytań, ale jedno pytanie i odpowiedź TSUE mają ważne znaczenie systemowe.

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie, podczas rozpatrywania konkretnej sprawy powziął wątpliwość, czy art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że pozwala on na uznanie za nieuczciwy warunek umowny postanowienia, które przyznaje przedsiębiorcy (dodajmy – kredytodawcy) opłatę lub prowizję w kwocie rażąco wysokiej w stosunku do oferowanej przez niego usługi, czyli kredytu.

Jak można się domyślać, choćby z treści zadanego pytania, TSUE stanął na stanowisku, iż art. 3 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13 sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich, należy interpretować w ten sposób, że nieuczciwy charakter takiego warunku może zostać stwierdzony przy uwzględnieniu faktu, że przewiduje on zapłatę przez konsumenta kosztów lub prowizji w kwocie rażąco nieproporcjonalnej do świadczonej w zamian usługi.

Na tej odpowiedzi skupiła się większość opinii publicznej, śledząca ten wyrok. Jednak warto zwrócić uwagę na inny, szalenie ważny kontekst tej sprawy, sprawiający, że wyroku nie da się pogodzić z polskim systemem prawa kredytu konsumenckiego. Dlaczego?

Otóż w polskim prawie kredytowym, od 22 września 2016 r., istnieje, ustalony przez ustawodawcę, limit kosztów pozaodsetkowych – ustawodawca w Polsce określił, jaki jest maksymalny poziom kosztów, których kredytodawca może żądać od klienta w ramach udzielonego kredytu. Na marginesie (choć to bardzo istotne) należy dodać, że na podstawie nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim z dnia 6 października 2022 r. (ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie) od dnia 18 grudnia 2022 r. limit ten został jeszcze znacznie obniżony.

Jeżeli kredytodawca żąda większych kosztów niż maksymalne, to zgodnie z art. 36a ust. 3 ustawy o kredycie konsumenckim, środki te są nienależne.

Ale to nie wszystko. Jeśli kredytodawca będzie domagać się kosztów dwukrotnie przekraczających maksymalną wysokość, naraża się także na odpowiedzialność karną, określoną w art. 304 §2 Kodeksu karnego (zagrożoną karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat).

Powtórzyć więc należy – w polskim systemie prawa ustawa wyraźnie wskazuje, jaka maksymalna wysokość kosztów z tytułu kredytu konsumenckiego jest dozwolona, a jaka nie jest.

Co więc w praktyce przekazał nam TSUE w swoim wyroku? Że sąd jest zawsze władny zbadać wysokość kosztów nakładanych na konsumenta, czy nie są rażąco nieproporcjonalne do udzielonego kredytu. Tyle tylko, że w polskim systemie prawa konsumenckiego, to nie kredytodawca określa, co jest proporcjonalne, a co nie jest proporcjonalne. Zrobił to ustawodawca ustalając maksymalny poziom kosztów. Jeżeli kredytodawca nakłada na klienta koszty, które mieszczą się w dopuszczalnym prawem limicie, test o nieproporcjonalności nie powinien prowadzić do negatywnych dla kredytodawcy konsekwencji.

Kredytodawca, przedsiębiorca, musi działać w zaufaniu do stanowionego prawa, jego powszechnej mocy obowiązującej i gwarancji, że jeżeli prawa przestrzega, nie mogą spotkać go negatywne konsekwencje. Inaczej będziemy mieli do czynienia z tak ogromnym ryzykiem prowadzenia działalności gospodarczej, że byłaby ona nie do pogodzenia z zasadami demokratycznego państwa prawa.

Chcę jednak zaznaczyć, że rozumiem TSUE i kierunek jego tezy. Trzeba bowiem zdać sobie sprawę, że wyrok w trybie prejudycjalnym ma moc zasady prawnej dla wszystkich jurysdykcji europejskich, w których istnieją różne systemy prawne. Na przykład w Hiszpanii nie obowiązuje żaden limit kosztów kredytu, więc teza o możliwości badania proporcjonalności tych kosztów w każdym przypadku jest uzasadniona. W systemie prawa niemieckiego, maksymalne oprocentowanie nie jest określone w przepisach rangi ustawowej, tylko jest wypadkową średniego oprocentowania rynkowego i orzecznictwa sądów powszechnych. Tam więc również teza wyroku TSUE może mieć zastosowanie.

Jednakże, konkludując, tam gdzie ustawodawcy krajowi wskazali w przepisach powszechnie obowiązujących, jaki jest maksymalny poziom kosztów kredytu, teza wyroku TSUE w sprawie C-321/22 nie może zaburzać przyjętego modelu. Tak jest w polskim systemie prawa kredytowego. Dlatego uważam, że teza wyroku TSUE jest nie do pogodzenia z polskim systemem prawnym i nie powinna powodować negatywnych konsekwencji dla kredytodawców, którzy stosują się do przepisów ustawowych i nakładają koszty mieszczące się w ustawowym limicie ustanowionym przez ustawodawcę.